Szok po śmierci Richardsona
Treść
Żużlowy świat jest wstrząśnięty śmiercią Brytyjczyka Lee Richardsona po wypadku w niedzielnym meczu we Wrocławiu. Vargarna, szwedzki klub żużlowca, odwołał dzisiejszy mecz ligowy. - Po tej tragicznej wiadomości nikt w naszym klubie nie jest w stanie jeździć na motocyklu i rywalizować na torze. Jesteśmy w ciężkim szoku, a ja sam nie mogę nawet myśleć o żużlu. To, co się stało, jest po prostu straszne - powiedział trener Peter Jansson. Sześciokrotny mistrz świata Szwed Tony Rickardsson przyznał, że nie ma słów na ocenę tego, co się stało. - To wielka strata dla żużla, lecz przede wszystkim myślę o rozpaczy w rodzinie Lee, którego znałem od bardzo wielu lat - podkreślił. Również w Danii zapanowała żałoba. - Po otrzymaniu wiadomości, że Lee nie żyje, siedziałem przez kilka godzin nieruchomo, w milczeniu, i myślałem o jego żonie i trojgu dzieciach - powiedział inny były mistrz świata Nicki Pedersen. - W tym sporcie istnieje wysokie ryzyko utraty zdrowia lub życia, lecz te myśli znikają zaraz po założeniu kasku przed następnym startem - dodał.
Pisk, PAP
Nasz Dziennik Wtorek, 15 maja 2012, Nr 112 (4347)
Autor: au