Sejm przyklepał rządowe cięcia
Treść
Posłowie bardzo się wczoraj spieszyli, by spróbować uchwalić nowelizację  ustawy budżetowej chociażby w nocy i nie zbierać się ponownie na głosowanie  dzisiaj rano. Przed południem Sejm zakończył już drugie czytanie ustawy  budżetowej po zaopiniowaniu jej przez poszczególne sejmowe komisje branżowe.  Opozycja zwracała uwagę, że przygotowane przez rząd cięcia w największym stopniu  dotkną najbardziej potrzebujących. W poniedziałek budżet trafi do Senatu.  
Minister finansów Jacek Rostowski dziękował wczoraj posłom za szybką  pracę nad przygotowaną przez rząd nowelizacją ustawy budżetowej. Pierwsze  czytanie odnowionego budżetu odbyło się w zeszły wtorek, a następnie przebył on  drogę, jaką przechodzi całkiem nowy budżet, gdy wpływa do Sejmu - czyli ustawa  została zaopiniowana przez sejmowe komisje branżowe. A to oznacza, że Sejmowi  udało się zakończyć prace nad praktycznie nowym budżetem państwa w niespełna  tydzień. Podsumowując podejście rządu do przygotowanej nowelizacji, Rostowski  tłumaczył, że z kryzysem należy walczyć, oszczędzając, aby móc wydawać na  najważniejsze kierunki socjalne i rozwojowe. Według ministra finansów, to, czy  rządowi uda się przeprowadzić działania antykryzysowe, w dużej mierze zależeć  będzie od prezydenta Lecha Kaczyńskiego. - Uważam, że mamy prawo wymagać więcej  od pana prezydenta, który piastuje najwyższy urząd w tym kraju. Urząd, który  jest obdarzony kluczowym uprawnieniem, czyli uprawnieniem weta - swoistą  ustawodawczą bombą atomową w kontekście konieczności przeprowadzenia ustaw, aby  skutecznie walczyć z kryzysem - mówił Rostowski. 
Tusk To Uciążliwy  Skutek Kryzysu
Opozycji jednak nie przekonał. - Cięcia budżetowe są  chaotyczne i niespójne. Nie rozwiązują problemów i skumulują się w 2010 roku. To  nie jest rozwiązanie problemów, tylko zamiatanie pod dywan na następne lata -  powiedziała Aleksandra Natalli-Świat (PiS). W opinii wiceprezesa Prawa i  Sprawiedliwości, dokonana nowelizacja jest konsekwencją kolejnych błędów  popełnianych przez rząd Donalda Tuska: zaniechania aktywnych działań  antykryzysowych, fatalnego wykorzystywania środków z funduszy unijnych, jak też  konsekwencją przeniesienia części wydatków z zeszłego roku na rok obecny.  Zdaniem Natalli-Świat, cięcia dokonane przez ekipę Tuska wyraźnie dotkną  najbardziej potrzebujących. Ograniczono wydatki na zakup podręczników dla  niewidomych, letni wypoczynek dzieci i młodzieży, program dożywiania dzieci,  pomoc dla kombatantów, dokonano cięcia w narodowym programie stypendialnym,  programie dopłat do pożyczek i kredytów studenckich i pieniądzach na opiekę  społeczną. 
Swoją teorię na to, dlaczego od początku nierealnie ułożony  budżet został znowelizowany dopiero po połowie roku, miał poseł Lewicy Marek  Wikiński. Według niego, rząd uznawał, że kryzysu nie było, a zaczął się on 7  czerwca wraz z zamknięciem lokali wyborczych po wyborach do Parlamentu  Europejskiego. Do tamtej pory rząd postanowił bowiem, nie chcąc narazić się  wyborcom, że nie ujawni prawdziwej sytuacji naszej gospodarki i planu  drastycznych cięć, jakich zamierza dokonać. - Rzeczywiście, wszystkiemu winien  jest kryzys. To Uciążliwy Skutek Kryzysu - w skrócie Tusk - zabrał pieniądze  polskim kombatantom. To Uciążliwy Skutek Kryzysu - w skrócie Tusk - zabrał  pieniądze na stypendia - wyliczał Wikiński. - Kryzys służy wam, aby zatuszować  niekompetencję, nieudolność, brak wrażliwości społecznej i to jest niestety  prawda o rządzie Donalda Tuska - dodał. Minister finansów krytykował sposób, w  jaki opozycja podchodzi do budżetu państwa, nazywając zarzuty pod adresem rządu  propagandą. Rostowski zapewniał, że pieniądze na wypoczynek dzieci nie zostały  obcięte, lecz "zdecentralizowane", by wojewodowie mogli je lepiej wydać, i na  pewno nie zostaną ograniczone podręczniki dla niewidomych dzieci. 
W  znowelizowanym budżecie państwa deficyt budżetowy wzrośnie z 18 mld do 27 mld  złotych. Aż o ponad 46 miliardów złotych niższe będą też wpływy z podatków.  Ogółem dochody budżetu będą niższe o około 30 miliardów od tych zaplanowanych w  grudniu zeszłego roku. By zrekompensować niższe dochody, rząd zdecydował m.in. o  cięciach w wydatkach na 21 miliardów i o drenażu spółek z udziałem Skarbu  Państwa, które wpłacą z dywidend do budżetu dwukrotnie więcej, niż do tej pory  planowano.
Artur Kowalski
"Nasz Dziennik" 2009-07-18
Autor: wa