Rail Baltica odłożona ad acta
Treść
PKP nie potrafią wydać unijnych pieniędzy na budowę i modernizację linii kolejowych. Dlatego rząd zdecydował o przesunięciu części pieniędzy z kolei na budowę dróg. Jeżeli na taką zamianę zgodzi się Komisja Europejska, to na długie lata zostanie odłożona choćby budowa polskiego odcinka międzynarodowej linii kolejowej Rail Baltica, co spowoduje transportowy zator na osi kolejowej łączącej zachód i północ Europy.
Inwestycje kolejowe znacznie się opóźniają, bo PKP Polskie Linie Kolejowe nie znalazły pieniędzy na zabezpieczenie wkładu własnego na inwestycje na torach. PKL jest w trudnej sytuacji finansowej i praktycznie bez wsparcia państwa (np. w postaci gwarancji kredytowych) nie jest w stanie przeprowadzić większości zadań inwestycyjnych. Teraz już wiadomo, że nawet gdyby PKP PLK znalazły pieniądze na wkład własny, to w wielu przypadkach nie uda się przeprowadzić przetargów i zakończyć prac budowlanych do końca 2015 roku, aby UE wypłaciła dotacje.
Na pewno przesunięcia środków z kolei na drogi dotkną budowy polskiego odcinka (341 km) międzynarodowej trasy kolejowej Rail Baltica - linii biegnącej przez Polskę i kraje bałtyckie aż do Helsinek, bo wiadomo już, że wykorzystanie tych środków w tym terminie jest nierealne. Na ten cel mieliśmy wydać 2 mld zł, w większości z funduszy unijnych. Jak zapowiedziały same koleje, w 2011 roku mają być zmodernizowane tylko tory z Warszawy do Tłuszcza - ewentualnie do Sadownego koło Małkini. Natomiast plany budowy kolejnych odcinków Rail Baltica przesunięte zostały daleko w czasie. Odcinek Suwałki - granica państwa z Litwą umieszczono w Wieloletnim Programie Inwestycyjnym na lata 2016-2020. Co do budowy odcinka Białystok - Suwałki nie ma nawet jeszcze żadnych terminów. Polskie Linie Kolejowe w przypadku tego odcinka już kilka lat nie mogą podjąć decyzji, którędy go poprowadzić - czy przez Sokółkę i Augustów, czy przez Ełk i Olecko.
Nie wiadomo, czy opóźnianie budowy Rail Baltica przez Polskę nie wywoła reperkusji w UE, ponieważ niedawno ministrowie transportu krajów Europy podpisali się pod deklaracją w Saragossie o uznaniu tej linii kolejowej za jeden z trzech najważniejszych korytarzy transportowych UE, który ma być budowany w pierwszej kolejności.
Podczas gdy Polska rezygnuje z budowy szybkich połączeń kolejowych, które mogłyby rozpędzić gospodarkę, Litwa nie marnuje tej okazji, chociaż też została dotknięta przez kryzys finansowy. Litewski odcinek Rail Baltica ma być gotowy do 2014 roku, a jest on tylko kilka kilometrów krótszy od polskiego. Na razie Litwini mają ułożony 22-kilometrowy tor o europejskiej szerokości 1435 mm od granicy z Polską w Trakiszkach przez Szestokai do Mockavy. Niebawem ruszy budowa terminali przeładunkowych w stacji granicznej Mockava oraz Kownie. Na stacji Szestokai, na granicy z Polską, planowana jest rozbudowa placu składowania kontenerów. Zostanie też zbudowany terminal ładunków sypkich. Pozwoli na przeładunek do 2-2,5 mln ton rocznie. Zakończenie prac jest planowane na rok 2012 i już w tym samym roku pozwoli to Litwie zwiększyć ogólny przepływ ładunku do 3,5 mln ton.
Adam Białous, Białystok
Nasz Dziennik 2011-01-11
Autor: jc