Porozumienie albo strajk
Treść
O sprawiedliwe przesunięcie zaplanowanych wydatków w budżecie Ministerstwa  Obrony Narodowej apelują związkowcy z zakładów przemysłu obronnego. W toczących  się rozmowach ze stroną rządową przedstawiciele załogi szukają wsparcia w  Sejmie. Na dzisiaj zaplanowano posiedzenie połączonych komisji sejmowych: Obrony  Narodowej, Skarbu Państwa i Gospodarki. Związkowcy będą starali się przekonać  posłów, że minister obrony podjął wiele nieracjonalnych decyzji, m.in. zakup  mundurów galowych.
- Chciałbym, żeby wszystkie nasze postulaty  zostały ucieleśnione w porozumieniu. Chodzi przede wszystkim o kwestię  przeniesienia ciężaru restrukturyzacji, przemieszczenia środków wewnątrz MON,  gwarancji rządowych do poręczeń kredytowych na umowy i ich realizację -  informuje Stanisław Głowacki, przewodniczący Sekcji Krajowej Przemysłu  Zbrojeniowego NSZZ "Solidarność". W jego opinii, wystarczy odrobina dobrej woli  ze strony rządu, by można było rozwiązać problem. 
Również Roman Jakim,  przewodniczący Sekcji Krajowej Przemysłu Lotniczego NSZZ "Solidarność", oczekuje  od rządu Donalda Tuska spełnienia postulatów związkowców. - Po pierwsze, żeby  MON zweryfikowało swoje stanowisko w kwestii wielkości zamówień w zakładach  przemysłu obronnego i lotniczego - zaznacza Jakim. Jego zdaniem, postulat  zwiększenia budżetu resortu obrony może być trudny do spełnienia w sytuacji  kryzysu, ale można szukać alternatywnych rozwiązań. - Wskazaliśmy kilka innych  rzeczy, które mogłyby wpłynąć na wielkość zamówień. Z jednej strony chodzi o  Agencję Mienia Wojskowego, żeby nie rozdawała majątku samorządom, ale go  sprzedawała, co sprawiłoby, że MON miałoby więcej środków - zauważa  przewodniczący. 
Druga sprawa, którą będą chcieli poruszyć związkowcy w  rozmowach z rządem, dotyczy zamówień. - Powinni się zastanowić, co jest  ważniejsze: uzbrojenie żołnierza czy druga para butów lub mundur galowy. Trzeba  by przyjrzeć się zamówieniom w okresie kryzysu i je skorygować 
- uważa  Jakim. Wskazuje także na niesprawiedliwe różnicowanie zakładów. - O ile w  agendach MON i zakładach remontowych cięcia są na poziomie 20 proc., o tyle w  zakładach cywilnych zbrojeniowych i lotniczych wynoszą one 50 proc. - dodaje.  
Od efektów rozmów związkowców i rządu zależy przyszłość strategicznej gałęzi  polskiej gospodarki, jaką jest przemysł zbrojeniowy i lotniczy. Głowacki  wskazuje na już napływające z poszczególnych zakładów wyniki referendów  strajkowych. - Jeżeli byłaby dobra wola ze strony rządu, jesteśmy w stanie  podpisać porozumienie już w przyszłym tygodniu. Jeśli natomiast nie - kończymy  referenda i przystępujemy do zaostrzonych form protestu, łącznie ze strajkiem  okupacyjnym - ostrzega Głowacki. 
Jacek Dytkowski
"Nasz Dziennik" 2009-03-19
Autor: wa
