Po ugodzie czas na umorzenie
Treść
Śledztwo w sprawie prywatyzacji PZU, prowadzone od 2005 roku przez gdańską  prokuraturę apelacyjną, choć formalnie cały czas jest prowadzone, w  rzeczywistości utknęło w martwym punkcie. Po zawarciu przez Skarb Państwa ugody  z Eureko i decyzji o wypłacie na rzecz holenderskiej spółki wielomiliardowego  odszkodowania nikt już nie jest zainteresowany wyjaśnieniem afery.  
Obecnie śledztwo - przedłużone do końca bieżącego roku - prowadzi  tylko jeden prokurator, podczas gdy dwa lata wcześniej zajmował się nim cały  zespół. - Realizowane są czynności w dwóch zasadniczych wątkach - urzędniczym i  finansowym - poinformował nas prokurator Zbigniew Niemczyk, zastępca prokuratora  apelacyjnego w Gdańsku. - Wątek urzędniczy jest finalizowany, tj. podejrzany  jest zaznajamiany z aktami śledztwa. Zakończenie wątku finansowego uzależnione  jest od uzyskania międzynarodowej pomocy prawnej, m.in. z USA - dodaje  prokurator Niemczyk. 
Jedynym podejrzanym jest minister skarbu w rządzie AWS  - UW Emil W. Prokuratura przedstawiła mu zarzuty ponad dwa lata temu po  spektakularnym aresztowaniu i przewiezieniu na przesłuchanie do Gdańska. Od tego  czasu były minister zapoznaje się z aktami sprawy. Nie wiadomo, ile jeszcze  miesięcy, a może lat to potrwa. 
Co do wątku finansowego - już ponad dwa lata  temu ówczesny prokurator krajowy Janusz Kaczmarek informował, że podczas badania  źródeł pochodzenia środków na zakup akcji PZU prokuratorom udało się ustalić -  na podstawie opinii biegłych - że pieniądze, zanim trafiły do Polski,  przepłynęły przez 18 banków zagranicznych. Śledztwo miało na celu wykrycie, kto  był ich pierwotnym dysponentem. Warunkiem nabycia akcji ubezpieczyciela,  zastrzeżonym w umowie prywatyzacyjnej z 1999 r., było posiadanie przez inwestora  środków własnych, nieobciążonych kredytem bankowym. Jednym z wątków postępowania  była głośna sprawa lokaty PZU w funduszu Skarbiec Kasa II, która nasuwała  podejrzenie, iż PZU zostało kupione przez inwestora za pieniądze... PZU.  Prokuratura w ramach toczącego się śledztwa zapowiadała w 2007 r. wystąpienie o  zagraniczną pomoc prawną, m.in. w celu uzyskania od każdego z osiemnastu  zagranicznych banków informacji potrzebnych do ustalenia źródeł zapłaty za akcje  ubezpieczyciela. - W zakresie wątku finansowego prokuratura nie posiada jeszcze  kompletnych materiałów - mówi nam prokurator Niemczyk. 
Śledztwo w sprawie  prywatyzacji PZU - oprócz wątku urzędniczego i finansowego - obejmowało także  wiele innych. Część z nich została już umorzona. Nie udało się prokuratorom  zebrać wystarczających dowodów na potwierdzenie, że przy prywatyzacji PZU doszło  do korupcji - dowiedzieliśmy się w gdańskim Wydziale ds. Przestępczości  Zorganizowanej Prokuratury Krajowej. 
Małgorzata Goss
"Nasz Dziennik" 2009-10-30
Autor: wa
