Metro i wartości
Treść
I wreszcie udało mi się obejrzeć kultowy już film węgierski z 2003 roku pt.  "Kontrolerzy". Jest to z pewnością arcydzieło sztuki filmowej. Warto zapamiętać  nazwiska jego twórców. 
Reżyserem filmu i współautorem scenariusza  jest Antal Nimrod, Węgier urodzony w rodzinie emigrantów w Los Angeles. Drugim  współautorem scenariusza jest Jim Adler, człowiek o imieniu i nazwisku bardziej  amerykańskim niż węgierskim, ale urodzony na Węgrzech. Muzyka do filmu, świetna  i idealnie komponująca się z jego treścią, jest dziełem węgierskiego zespołu  muzyki elektronicznej o nazwie Neo. Dziś na świecie króluje film amerykański,  który ze sztuką filmową nie ma już nic wspólnego. To z reguły rozrywkowy  paradokument pozbawiony głębi, w którym wszystko jest tak zrobione, by dzieło  wyglądało tylko jako zapis realnych wydarzeń.
"Kontrolerzy" to sztuka w  pełnym tego słowa znaczeniu, w każdym momencie filmu. Nic praktycznie nie jest w  tym filmie dosłowne. To film, którego akcja toczy się w metrze i który jest  filmem o człowieku we współczesnym świecie. Świat metra to świat szary,  prymitywny, wulgarny, niebezpieczny, ale jednoznaczny moralnie i posiadający  stałe punkty odniesienia. Taki świat jest dla głównego bohatera bezpiecznym  miejscem ucieczki od współczesności. Nie opuszcza on metra nawet w nocy. W  metrze pracuje, śpi, je i odpoczywa. W metrze umawia się z dziewczyną na kawę i  zakochuje. W świecie "na górze" był genialnym architektem. Tutaj jest  kontrolerem biletów. Wiarę w człowieka i nadzieję związaną z przyszłością  odzyskuje dzięki miłości w ostatnich momentach filmu i powraca do  świata.
Film posiada niepowtarzalną, mroczną atmosferę. Krytycy filmowi  upatrują tu wpływu "Miasteczka Twin Peaks". Moim zdaniem, autorzy filmu  podlegali raczej urokowi arcydzieła kina duńskiego - "Królestwa", którego akcja  toczy się wyłącznie w murach wielkiego szpitala. "Kontrolerzy" to dzieło, które  zapada głęboko w pamięć i zmusza do refleksji nad otaczającym nas światem i  naszym własnym życiem. Ukazuje zło i absurdalność dzisiejszej cywilizacji, brak  wartości i hierarchii, rodzi pytania dotyczące indywidualnych i zbiorowych celów  - sensu życia człowieka XXI wieku.
Stanisław Krajski
"Nasz Dziennik" 2009-01-08
Autor: wa
