Działoszyński nie zajmie się dębami katyńskimi
Treść
Marek Działoszyński, komendant główny policji, nie  zajmie się dewastacją dębów katyńskich w Jaśle – ustalił  NaszDziennik.pl. Środowiska katyńskie nie ukrywają rozgoryczenia.
„W załączeniu przesyłam, zgodnie z właściwością, korespondencję Pana  Józefa Bocheńskiego, otrzymaną za pośrednictwem Komendy Głównej Policji,  celem udzielenia zainteresowanemu stosownych wyjaśnień” – brzmi pismo  mł. insp. Mariusza Tendelskiego, naczelnika Wydziału Kontroli Komendy  Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie, do Komendy Powiatowej Policji w  Jaśle.
To skutek skargi na umorzenie dochodzenia w sprawie dewastacji dębów  katyńskich w Jaśle, która wpłynęła do nadinspektora Marka  Działoszyńskiego, komendanta głównego policji. Jej autor – Józef  Bocheński, opiekun miejsc pamięci narodowej, syn komisarza Straży  Granicznej Józefa Bocheńskiego, którego szczątki spoczywają w Katyniu,  nie ukrywa rozgoryczenia postępowaniem sił porządkowych.
– Przesyłają sprawę do Jasła i piszą, żeby zainteresowanemu udzielili  informacji, tzn. mnie – zauważa w rozmowie z portalem NaszDziennik.pl  Józef Bocheński. Zwraca uwagę, że mamy do czynienia z absolutną  „spychologią”. – Czyli poinformują mnie, że wszystko było i jest w  porządku – ubolewa.
Opiekun miejsc pamięci narodowej zwraca uwagę, że nie oczekiwał  informacji, ale zaskarżał do KGP działania policji w Jaśle, która  umorzyła postępowanie z powodu niewykrycia sprawców. Ponadto, jak  zauważa, nastąpiła zła kwalifikacja tego czynu jako „uszkodzenia cudzej  rzeczy”, zamiast znieważenia miejsca pamięci narodowej, jakim są dęby  katyńskie. Ten ostatni fakt również mógł mieć wpływ na podejście do  sprawy organów ścigania.
Na terenie Zespołu Szkół Miejskich nr 3 w Jaśle doszło w latach  2011-2012  do dwukrotnego zniszczenia dębów upamiętniających polskich  oficerów zamordowanych w Katyniu.
Nasz Dziennik Niedziela, 27 stycznia 2013
Autor: jc
